Jak to jest, że minęło już tyle dni, tyle godzin, tyle minut i sekund od wylądowania na lotnisku w Warszawie, a ja nadal gdy zamykam oczy przenoszę się do Arushy, Nairobi, Pod szczyt Kilimanjaro, do wioski masajskiej czy do szkół, w których odbywały się skautowe zbiórki…?
Mimo upływu czasu nadal brakuje słów by opisać te trzy tygodnie w Afryce, być może potrzeba jeszcze więcej czasu, aby te wszystkie obrazy poukładały się w mojej głowie, a do rozumu dotarło: „Tak, byłaś w Afryce! Tak, wdrapałaś się na Kilimanjaro! Tak, zrealizowałaś marzenie! Tak, przeżyłaś przygodę życia! A przede wszystkim: „TAK, UDAŁO WAM SIĘ!!”
Za kilka dni spotkanie podsumowujące nasz projekt, tam będzie okazja w końcu pokazać zdjęcia, opowiedzieć o przygodach, po raz kolejny podziękować za wsparcie. Spotkanie będzie oficjalnym zakończeniem naszego projektu, ale przecież on tak naprawdę się nie skończy. My nadal chcemy marzyć, nadal chcemy te marzenia realizować, nadal chcemy przekraczać granicę. Ot tyle tylko, chcemy wykorzystywać możliwości, jakie daje nam nasz świat!
Bo czy jest jakiś powód by tego nie robić?
Kasia