Jeden z ostatnich

16 października, 2009

Jest to prawdopodobnie jeden z ostatnich wpisów na tym blogu, ale nie smućcie się 😛 Jeśli ktoś z was ma czas i chęć w sobotę ok. godziny 13.00 – 13.10 posłuchać trochę radia to niech ustawi częstotliwość na Radio Łódź (99,2 MHz) gdzie będzie można usłyszeć głos mojej skromnej osoby po raz kolejny opowiadającej o wyprawie 🙂 W samym studiu było calkiem sympatycznie i jeśli ktoś z was będzie chciał a nie będzie mógł posłuchać w sobotę to udało mi się wynegocjować otrzymanie tego materiału na płytce już niedługo, więc w niedalekiej przyszłości powinno się znależć tutaj to nagranie jak i to, w któym wraz z Magdą braliśmy udział zaraz po powrocie z Afryki 🙂

Minął już miesiąc od naszego powrotu. Wspomnienia w głowie jeszcze jak najbardziej żywe, wielkie szczęście i radość z tego co udało się osiągnąć, głowa w chmurach rozważająca kolejne cele i marzenia – tak po krótce wyglądał mój obraz podczas tych ostatnich trzydziestu paru dni. I jak w takich warunkach wrócić i zdać egzamin z Wstępu do prawa? Jak przestawić się na naukę i przyswajanie wiedzy z finansów, ekonomiki, statystyki opisowej? Czyli inaczej jak wrócić z chmur na ziemie? Podobny problem miał Harry Potter jak nawakacje wracał z Hogwartu – nagle okazywało się, że rzeczywistość jest szara, wrócił ze świata czarów i spełnionych marzeń. Z tą różnicą, że ja po dwóch miesiącach raczej nie wrócę do Afryki 😛 Ale okazuje się, że tutaj w Łodzi wcale nie jest tak źle mimo egzaminów i nauki. Jest dużo radości i małych uciech. A kto powiedział, że tutaj marzenia się nie spełniają?  To kolejne przesłanie dla was, że marzenia nie są odgrodzone granicami a co najwyżej przeszkodami, które są do pokonania – tak więc pokonujcie przeszkody i spełniajcie sny 🙂 I nie zapominajcie, żeby cieszyć się też tym co jest i co jest wam dane 🙂

 

pozdrawiam was serdecznie i jeszcze raz dziękuję wszytskim, ktorzy byli znami i ans wspierali 🙂

wasz,

Zbyniu


Przygoda nigdy się nie kończy…

1 października, 2009

Jak to  jest, że minęło już tyle dni, tyle godzin, tyle minut i sekund od wylądowania na lotnisku w Warszawie, a ja nadal gdy zamykam oczy przenoszę się do Arushy, Nairobi, Pod szczyt Kilimanjaro, do wioski masajskiej czy do szkół, w których odbywały się skautowe zbiórki…?

Mimo upływu czasu nadal brakuje słów by opisać te trzy tygodnie  w Afryce, być może potrzeba jeszcze więcej czasu, aby te wszystkie obrazy poukładały się w mojej głowie, a do rozumu dotarło: „Tak, byłaś w Afryce! Tak, wdrapałaś się na Kilimanjaro! Tak, zrealizowałaś marzenie! Tak, przeżyłaś przygodę życia! A  przede wszystkim: „TAK, UDAŁO WAM SIĘ!!”

Za kilka dni spotkanie podsumowujące nasz projekt, tam będzie okazja w końcu pokazać zdjęcia, opowiedzieć o przygodach,  po raz kolejny podziękować za wsparcie. Spotkanie będzie oficjalnym zakończeniem naszego projektu, ale przecież on tak naprawdę się nie skończy. My nadal chcemy marzyć, nadal chcemy te marzenia realizować, nadal chcemy przekraczać granicę. Ot tyle tylko, chcemy wykorzystywać możliwości, jakie  daje nam nasz świat!

Bo czy jest jakiś powód by tego nie robić?

Kasia